13 kwietnia 2022
Wiosna to czas budzącej się do życia przyrody. W powietrzu krążą pyłki drzew, traw i chwastów. To ciężki okres dla alergików, których liczba w populacji stale rośnie. Alergia jest chorobą współczesnej cywilizacji stanowiącą problem zdrowia publicznego o skali pandemicznej. Obserwacje epidemiczne ostatnich kilkudziesięciu lat są zastraszające. Z roku na rok rośnie populacja ludzi uczulonych i nie da się tego uzasadnić zmianami genetycznymi – mówił na antenie RNŚ prof. Bolesław Samoliński, alergolog, otolaryngolog i specjalista zdrowia publicznego, który o mechanizmach immunologicznych rządzących alergią rozmawiał z Ksenią Maćczak.
- Dla alergika ryzyko jest wszędzie tam, gdzie występują rośliny wiatropylne, czyli na zwykłej łące, wśród drzew i chwastów. Kwitnące olchy, leszczyny, buki, brzozy czy pokrzywy i bylice to miejsca, w których mamy najwyższe stężenie alergenów. Róże i bzy to rośliny owadopylne, które nie są groźne dla alergika – wyjaśniał prof. Bolesław Samoliński.
- Obserwacje epidemiczne ostatnich kilkudziesięciu lat są zastraszające. Z roku na rok rośnie populacja ludzi uczulonych i nie da się tego uzasadnić zmianami genetycznymi. Badania przeprowadzone przez prof. Erikę von Mutius po upadku muru berlińskiego pokazały, że jest to choroba cywilizacyjnego stylu życia – tłumaczył.
- Żyjąc zbyt sterylnie – szczególnie w pierwszym roku życia – zwiększamy ryzyko rozwoju alergii. To choroba, która najczęściej rozwija się we wczesnym okresie dzieciństwa, ale dotknąć może osoby w każdym wieku – zaznaczył.
- Niewytłumiona alergia potrafi się ciągnąć dłużej niż sam kontakt z alergenem. Uważamy, że każdy zapalny proces alergiczny musi być leczony. W przeciwnym razie dojść może do stanu, który trudno będzie opanować – dodał.
Całej rozmowy Kseni Maćczak z prof. Bolesławem Samolińskim można posłuchać tutaj:
Lucyna Wardecka
Więcej ciekawych audycji dostępnych jest w zakładce podcastów. Aby z niej skorzystać, zostań Patronem Radia Nowy Świat