"Boleros y más". Mini live session Marcina Maseckiego w holu RNŚ

- "Boleros y más" to dialog z częścią mojej tożsamości. Ameryka Południowa jest mi bliska od zawsze. Pierwsze siedem lat życia spędziłem w Kolumbii. Moja żona pochodzi z Argentyny. Wcześniej, bo podczas II wojny światowej moi dziadkowie poznali się w Buenos Aires. Aż dziwne, że dopiero dziś zabrałem się tę muzykę - przyznał ► "W środku dnia" pianista i kompozytor Marcin Masecki. W miniony piątek światło dzienne ujrzała jego najnowsza płyta "Boleros y más", na której zagrał i zaśpiewał zestaw ulubionych boler meksykańskich, walców wenezuelskich, chorów brazylijskich i tang argentyńskich. Całość ujęta została w formie klasycznego tria fortepianowego. W rozmowie z Mateuszem Andruszkiewiczem opowiedział o kulisach powstania tego niezwykłego albumu, a spotkanie zwieńczone zostało mini koncertem w holu RNŚ.