29 grudnia 2021
Walki psów znane są człowiekowi od starożytności. Od połowy XIX w. władze sukcesywnie delegalizują ten proceder. W Polsce jednak wciąż są organizowane. Pod koniec września policjanci z Opola zatrzymali Romana B. podejrzanego o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Jedenaście psów rasy amstaff znalezionych na jego posesji miało uczestniczyć w walkach. Tematem dotyczącym przyczyn trwania procederu psich walk oraz losu wykorzystywanych zwierząt, zajęła się reporterka Radia Nowy Świat, Klaudia Kowalczyk.
- Resocjalizacja takiego psa jest niezwykle trudna, często niemożliwa. U psa szkolonego przez lata w kierunku agresji dochodzi do zmian w mózgu. Kształtuje się pewien poziom hormonów i może dojść do zmian neuronalnych – tłumaczył prof. Tadeusz Kaleta, zoolog ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
- Proceder walk psów trwa z prozaicznej przyczyny. Na ogół tego typu działaniami zajmują się zorganizowane grupy przestępcze, a środowisko lokalnych mieszkańców najzwyczajniej boi się o swoje życie i zdrowie. Dochodziło do sytuacji, kiedy inspektorzy próbujący nagrać miejsca wskazane jako miejsce walk lub hodowli psów byli ścigani przez nieustalonych sprawców – opowiadał Michał Dąbrowski z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce.
- Psami z Opola opiekują się obecnie zoopsycholodzy. Przygotowujemy je do funkcjonowania w prawidłowej relacji człowiek-zwierzę i zwierzę-zwierzę. U większości psów udało się przeprowadzić pozytywną terapię. Naszym celem jest, by za rok mogły być adoptowane do domów stałych – stwierdził Grzegorz Bielawski ze Stowarzyszenia „Pogotowie dla zwierząt”.
Całego materiału reporterskiego Klaudii Kowalczyk można posłuchać tutaj:
Radio Nowy Świat
Więcej ciekawych audycji dostępnych jest w zakładce podcastów. Aby z niej skorzystać, zostań Patronem Radia Nowy Świat