Ten film oddaje naszą rzeczywistość. Aktywistka o "Zielonej granicy"

- "Zielona granica" Agnieszki Holland niezwykle dobrze oddaje naszą rzeczywistość. Myślę, że nie ma wśród nas - aktywistów nikogo, kto żałowałby współpracy z reżyserką. Ten obraz traktować należy jako film fabularny doskonale pokazujący Podlasie i okruchy człowieczeństwa, które można tutaj znaleźć. Funkcjonariusze służb nie zostali pokazani jako kaci, ale jako ludzie postawieni przed dramatycznymi wyborami - mówiła w ► "Nowym Świecie po południu" pani Marianna z Fundacji Bezkres. Z aktywistką o najnowszym filmie Agnieszki Holland oraz aktualnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej rozmawiała Ksenia Maćczak.

- W pierwszej połowie tego roku liczba próśb o pomoc kierowanych do nas przez osoby uchodźcze była porównywalna do tej z 2022 r. To dowód, że mur z systemem kamer, czujników i termowizorów okazał się być barierą nieskuteczną - zauważyła pani Marianna.

- Fakt, że nie mamy żadnych wiarygodnych danych dotyczących liczby przejść i tożsamości osób przechodzących granicę  to dramatyczny skandal. Absolutnie przerażające jest, że w XXI w. 50 osób uznanych jest za zaginionych, a drugie 50 to dowiedzione ofiary śmiertelne tej granicy - podkreśliła.

Całej rozmowy Kseni Maćczak z panią Marianną z Fundacji Bezkres można posłuchać tutaj:

Ten film oddaje naszą rzeczywistość. Aktywistka o "Zielonej granicy"

Radio Nowy Świat