17 marca 2022
- Zawsze myślałem, że dziennikarstwo i próba pokazania czegoś z bliska jest formą oswajania się ze strachem. Sądziłem, że boimy się tego, czego nie znamy. W większości przypadków to się sprawdza, ale nie na wojnie. Bycie blisko tego wszystkiego nie przynosi ulgi i zrozumienia. Wojna wszędzie jest tak samo zła i niszcząca. Zawsze tak samo najmocniej cierpią przez nią niewinni ludzie – opowiadał Wojciech Bojanowski.
- Osoby, z którymi rozmawiałem w Ukrainie były bardzo otwarte. Bardzo chciały mówić. W obliczu ekstremalnie trudnych wydarzeń, próbują im nadać sens. Wierzą, że pokazywanie ich krzywdy z bliska może coś zmienić. Polscy dziennikarze są tam bardzo dobrze przyjmowani. Spotkaliśmy się z niezwykłą życzliwością – przyznał.
- Wszyscy doświadczeni dziennikarze, których znam i szanuję, czują bardzo duży respekt przed nieprzewidywalnością wojny. Korespondent wojenny powinien pielęgnować w sobie strach. Chcielibyśmy znaleźć bezpieczny sposób na powrót do Ukrainy. Nie chcę tych ludzi zostawiać. Mam tam wielu przyjaciół i poczucie, że słabszym trzeba pomagać – dodał.
Całej rozmowy Kseni Maćczak z Wojciechem Bojanowskim można posłuchać tutaj:
Lucyna Wardecka
Więcej ciekawych audycji dostępnych jest w zakładce podcastów. Aby z niej skorzystać, zostań Patronem Radia Nowy Świat