27 listopada 2022
01:53:56
Marcin Kydryński
Moi drodzy, coś musiałem wtedy robić. Pamięć podsuwa migotliwe, rozświetlone słońcem odległego lata obrazy. Spacery po Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich. Mieszkaliśmy nieopodal, to był najbliższy park. Jakże bezrefleksyjnie musiałem pląsać wśród mogił, przekonany jeszcze chwilę o własnej nieśmiertelności. Rok później, z ciocią Wisią chodziłem już pod pomnik Chopina w Łazienkach. Przeprowadziliśmy się w pobliże. Zamykam oczy i po chwili wysiłku wraca zapach róż posadzonych wokół stawu, smak lemoniady pitej z butelki o grubym szkle barwy mulistej rzeki i rdzy. Rdza też miała swój smak, lemoniadę korkowano metalową klamrą. Język jej czasem dotykał.
Coś musiałem wtedy robić. Słuchać Chopina zapewne przy podwierzbnym pomniku kompozytora, gdy Jimi Hendrix podpalał gitarę w Monterey. Mama strzygła mi przed wakacjami włosy jasne jak łan żyta w lipcu, kiedy kręcono film Hair. Dreptałem do przedszkola aleją w gęstwinie żywopłotów. W domkach fińskich, (dziś stoi tam ambasada Niemiec), hodowano kury. Ganiałem je, chcąć wziąć na ręce, dokładnie w chwili, w której The Doors grali swój ostatni koncert. Doktor Grzegrzółka stawiał mi, półprzytomnemu, bańki w godzinie pożegnalnego występu Beatlesów na londyńskim dachu. Pamiętam woń gorączki, spirytusu i ognia. Bolesne ślady na skórze.
Byłem zatem, żyłem, i choć nie doświadczyłem, to czuję sekretne przymierze, dusz powinowactwo. Jakby to mnie się zdarzyło. Dziś rzadka osobliwość, by ktoś dorastając, żył muzyką minioną. A przecież minęli, a bywało, że znikli na zawsze, gdy muzyka zaczynała dla mnie mieć znaczenie. Martwy od dekady Hendrix, utracony bezpowrotnie Morrison, w epoce disco rozpaczliwie anachroniczny musical o długowłosym buntowniku, który w wyniku groteskowej pomyłki ginie w Wietnamie – to były moje historie, moi bohaterowie dorastania.
Mrok zimowego popołudnia, kiedy nic nie rozprasza skupienia, pomaga odcedzić z pamięci ledwie już tlące się obrazy, słowa piosenki, brzmienie gitary, kiedyś tak istotne.
M
Playlista audycji:
The Doors - Break On Through (To the Other Side) Galt MacDermot & Tom Pierson - Aquarius Czeslaw Niemen & Akwarele - Pod Papugami Jimi Hendrix - All Along The Watchtower Skaldowie & Lucja Prus - W Żółtych Płomieniach Liści The Rolling Stones - Gimme Shelter Marek Grechuta - Wesele Janis Joplin - Me And Bobby McGee Andrzej Dąbrowski - Zielono Mi The Beatles - The Long and Winding Road Led Zeppelin - D'yer Mak'er
Moi drodzy, coś musiałem wtedy robić. Pamięć podsuwa...
57:09
Yael Deckelbaum & Joss Stone - Warriors of Peace Joss...
56:46
9 lutego 2025
01:53:23
Moi drodzy,spieszę z dobrymi wieściami, w smudze miodowego światła.Po pierwsze: za...
2 lutego 2025
01:53:38
Moi drodzy,Luty.W te dni nawet Hawana, szarugą spętana, Ustkę zimową przypomina.Okrutny...
26 stycznia 2025
01:53:32
Moi drodzy,nie można czuć się samotnym w Hawanie. W ostateczności towarzyszą ci zawsze...
19 stycznia 2025
01:54:04
Moi drodzy, wciąż w Hawanie. Ulicami starej dzielnicy spacerują tu kapłani i wyznawcy...
12 stycznia 2025
01:55:11
Moi drodzy, Siesta popłynie dziś w państwa stronę spod dachów starej Hawany. To nie znaczy...
5 stycznia 2025
01:53:43
Moi drodzy, jeszcze przez chwilę w smudze północnego słońca, cieszę się na kolejny rok...
29 grudnia 2024
01:51:13
Moi drodzy,ostatnie to spotkanie w tym roku, tak dla mnie fortunnym. Jakkolwiek zdarzały się i...
22 grudnia 2024
01:52:59
Moi drodzy,w Lizbonie światło i błękit i choinka pod niebo.A bodaj najpiękniejszy...
15 grudnia 2024
01:54:21
Moi drodzy,Jak, nie przymierzając, Fernando Pessoa, postrzegam grudniowy błękit nad głową i...
8 grudnia 2024
01:54:05
Moi drodzy,Wylądowałem nocą; zimowa Lizbona dopiero otwiera się przede mną.Przeto nie...
1 grudnia 2024
01:54:47
Moi drodzy, przed nami ostatnie na dłużej afrykańskie spotkanie. Może zaryzykuję...
24 listopada 2024
01:54:49
Moi drodzy, niektórzy, co godne pozazdroszczenia, w niezachwianym spokoju cieszą się...