Pora siesty 256
Moi drodzy,
Co to był za wieczór fortunny. Sala NOSPRu aż po najwyższe balkony wypełniona...
Moi drodzy,
Lubię Lublin o poranku.
Lubię, gdy go gasi zmierzch.
Lubię Lublin.
Kiedy słoty tną jesienne pozostaje szczerozłoty, nieodmiennie.
Lubię Lublin w smudze światła.
Lubię Lublin w porze dżdżu.
Lubię Lublin.
Czemu, czemu lubię Lublin?
Dlaczego wracam tu?
– Tak (tylko zgrabniej i po angielsku) opiewałby to miasto Cole Porter. Ale ponieważ nigdy tu nie dotarł, bo stanęły mu na drodze jakieś Nowe Jorki, Wenecje itd., to ostatecznie zadowolił się w swej słynnej piosence, jakże krótkowzrocznie i przewidywalnie, Paryżem.
But seriously, folks: co ma w sobie Lublin? Poza renesansową urodą?
Poza swoistą intymnością, jakże zaskakującą w sporym mieście? Poza serdecznym wnętrzem Tatru Starego, gdzie od dekady czuję się „jak w domu”. ? Cóż, jego widownia i scena razem wzięte mają mniej więcej powierzchnię mieszkania w przedwojennej kamienicy. Poza powabem studentek o wielu kolorach? (Jest przecie Lublin „Europejską Stolicą Młodzieży”).
Lublin, podobnie zresztą jak Gdańska starówka, matka siestowych miast, to symbol. Z odwieczną historią współistnienia, przenikania się, spotkania kultur. Dziś, w czasach zamętu i waśni, uprzedzeń i lęku, w czasach wznoszenia murów zamiast otwierania granic, ten symbol jest mi potrzebny. Chcę pamiętać, że jakkolwiek wymagające pewnego wysiłku: wzajemna życzliwość, serdeczna ciekawość tego, co od nas odmienne, czy szacunek dla gościa z daleka, były kiedyś możliwe.
W odległej przyszłości, w naszych wędrowkach tak się ostatecznie ze sobą wymieszamy, że zniknie pojęcie rasy. Mędrcy dawnych Indii wieszczyli świat, w którym każdy z nas będzie wyznawał sobie jedynie właściwą religię. Co za ulga.
Ale nim to się stanie, (a także po tej przemianie), będę wracał do Lublina.
M
Playlista audycji:
Moi drodzy, Lubię Lublin o poranku. Lubię, gdy go gasi...
24 września 2023
54:43
Marcin Kydryński
Playlista audycji: Lúcia De Carvalho - Sem...
24 września 2023
57:10
Marcin Kydryński