5 marca 2023
01:52:53
Marcin Kydryński
Moi drodzy, wieje. Nie sposób zebrać myśli. Wiatr je zaraz mąci, głuszy, pierzchają jak ziarna piasku. Nim Jonasz Kofta napisał frazę: bezlitosna, płowa pustka, musiał poznać to miejsce. A i Eliot zapewne tu szukał inspiracji dla Ziemi jałowej. Chłód. Nicość. Żwir. Stromizna. I wiatr, który zdaje się wieczny. Co ja tu robię?
Próbuję zrozumieć. Jak to możliwe, że w infernalnym pustkowiu, gdzie rośnie tylko niepokój, powstała muzyka, której wiodącą nutą jest tkliwość. Jak im się w tej zawiei nie rozsypują dźwięki, a przeciwnie, układają w harmonię o zdumiewającej czułości. I jeszcze: czemu ludzie tak niegdyś wrażliwi na piękno w muzyce, budują dziś domy z szarych pustaków, jak syberyjskie więzienia? Gorzej: jak fałszywe nuty. Bo łatwiej, taniej, szybciej, niby wiem. A nie pojmuję. Nic mi się nie zgadza.
Jej twarz widzę tu wszędzie. Zdobi banknot o wysokim nominale. Spogląda smutnie z portretów na ścianach kawiarni, gdzie dawną łagodność jej muzyki zastępuje dziś łomot. Wieńczy posąg u bram lotniska jej imienia. Unosi się nad miastem w muralu na głównym placu. Nad zatoką o urodzie, która niegdyś rozczulała piratów i handlarzy niewolników. Dziś nawet deweloperów bez serca przyprawia o łkanie betonowymi łzami.
Odwiedzam jej dom. Staję w kuchni. Patrzę na skromne naczynia. Gbur. Intruz. Ale z pochyloną głową. Z miłości, z szacunku, z wdzięczności. Dopiero notka u wyjścia strząsa ze mnie wzruszenie: ona tu nigdy nie mieszkała. Dostała kamieniczkę od rządu, który urządził jej muzeum. Dom prawdziwy stoi niedaleko, wciąż żyje w nim rodzina. Patrzę w jej okna i zaraz na przeciwległą stronę ulicy. Jej oczami.
Idę na grób. Prosty, z bladoróżowego kamienia. Na płycie leżą muszle podobnej barwy. Wspominam nasze jedyne spotkanie. Myślę o bezmiarze dobra, które wciąż niesie jej sztuka. Jadę na plażę w Calhao po muszlę ode mnie i O., kładę obok pozostałych. W pustynnej wiosce Salamanca, o której śpiewała tak tęsknie, trzy stare kobiety zmiatają piasek z ulic. W porywistym wietrze. Do usłyszenia,
Marcin
Playlista audycji:
Cæcilie Norby - African Fairytale Cesária Evora - Carnaval de Sao Vicente Mario Lúcio - Mindelo - Casa Café Mindelo 2 Sara Tavares - Balance Nancy Vieira - Esperanca De Mar Azul. Tito Paris - Cidade Velha Elida Almeida - Kaminhu Lonji Nôs Raíz - Um Criol Na Franca Ildo Lobo - Nha Fidjo Matcho (I. Lobo)
Moi drodzy, wieje. Nie sposób zebrać myśli. Wiatr je zaraz...
56:02
Playlista audycji: Boy Gé Mendes - Sant'Anton...
56:51
31 sierpnia 2025
01:52:16
Moi drodzy,Ktoś wyłączył światło!Czy to już tak będzie teraz aż po kres...
24 sierpnia 2025
01:53:49
Moi drodzy,Wciąż nie potrafię się otrząsnąć po wiadomości o odejściu Staszka Sojki,...
17 sierpnia 2025
01:51:52
Moi drodzy,Zostawiam powoli moje płowe łąki i ruszam w drogę.Spieszę w siestowym...
10 sierpnia 2025
Moi drodzy, wędruję od wielu dni w płowym pejzażu, z muzyką świerszczy, owiec i wiatru, a...
3 sierpnia 2025
01:53:59
Moi drodzy,Z powrotem w pejzażu z naszej siestowej okładki.Ta dal beżu bez kątów prostych...
27 lipca 2025
01:53:06
Moi drodzy,Niczym wędrowni ptacy i ja ruszyłem w doroczną peregrynację. Okazuje się, że...
20 lipca 2025
01:52:50
Moi drodzy,Jak Państwa życie traktuje, życzliwie?Cieszę się tą nadzieją.Ja...
13 lipca 2025
01:52:20
Moi drodzy,„Ten rodzaj lata wydaje mi się odrobinę niefortunny”, przeto wracam – i...
6 lipca 2025
01:52:45
Moi drodzy, Skwar na farmie jak w piekle Afaru czy w dolinie Omo.I ja to szanuję!...
29 czerwca 2025
01:53:17
Moi drodzy,Gnam z Grudziądza, z upojnych dni i nocy fado. Tęskne pieśni ze dwie przeto dziś...
22 czerwca 2025
01:53:45
Moi drodzy,Na farmie już po sianokosach. Bociany i żurawie mają swoją wielką...
15 czerwca 2025
01:53:05
Moi drodzy,Co to był za wieczór fortunny. Sala NOSPRu aż po najwyższe balkony wypełniona...