11 czerwca 2023
01:54:38
Marcin Kydryński
Moi drodzy, skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd idziemy? Spora biblioteka i długa terapia na dwa pierwsze pytania udzielą odpowiedzi. Ale trzecie? Co z nami będzie? Tu trudno otrząsnąć się z lęku. Przeto u progu lata nie dręczmy się namysłem nad przyszłością ludzkości, a pochylmy jedynie nad losem muzyki.
Po spotkaniu na festiwalu im. Jerzego Pilcha w Wiśle podszedł do mnie mężczyzna i wypalił: – Czy pan myśli, że jest jeszcze ktokolwiek wart słuchania?
To pytanie, pozornie jedynie impertynenckie, fundamentalnej kwestii dotyka. Jeśli bowiem założymy, że podlegamy prawom ewolucji a historia ma kształt linearny raczej niż kolisty i w istocie „dokądś zmierzamy” a nie kręcimy się rozpaczliwie w matni, wtedy winniśmy oczekiwać rzeczy nowych. Świeżych spodziewać się olśnień. Zanurzać w nieznane. Czy to jeszcze możliwe? Nie sądzę. Parafrazując Kapuścińskiego, dziś w muzyce przekonanie o własnej oryginalności jest jedynie wynikiem nieosłuchania. Dzieckiem ignorancji. Wiek XX zaprowadził nas na koniec drogi. Sto lat temu Kurt Weill prorokował: kiedy muzycy osiągną to, o czym marzyli w najśmielszych snach, będą musieli zacząć od zera. Wszystko już się stało a utwór Cage’a 4’33 jest ostatnim przystankiem podróży. Nie, żebyśmy mieli porzucić nadzieję na kolejne wzruszenia. Ale będą one jedynie wariacją na tematy już znane, echem zachwytu wcześniej doświadczonego.
Smutne? Wcale. Myślę z czułością o maturzystce, która tego lata pierwszy raz usłyszy Coltrane’a z Hartmanem. Zazdroszczę dzieciarni, która pląsa w parku nieświadoma, że czeka na nią Armstrong. Wzrusza mnie myśl, że wielu z nas nie słyszało jeszcze Amalii, Camarona, Piaf, Raviego Shankara, Cesarii, Lutosławskiego. I to, że Pierre Boulez, który w młodości uważał Strawińskiego za nużącego dziadunia, gdy dojrzał – prowadził orkiestrę w niedościgłym Ravelu. Słowem, że póki różnią nas linie papilarne, wielcy muzycy wciąż odkrywać będą nowe światy na ścieżkach, które jedynie wydają się znajome.
Serdecznie, M.
Playlista audycji:
Frank Sinatra - The Best Is Yet to Come (feat. Count Basie and His Orchestra) Ray Charles - Hit The Road Jack Ella Fitzgerald & Louis Armstrong - Stompin' At The Savoy Frank Sinatra - Sunny (feat. Duke Ellington And His Big Band) Billie Holiday - Body And Soul Édith Piaf - La Vie En Rose Charles Aznavour - Les Petits Pains Au Chocolat Astrud Gilberto - The Girl From Ipanema Chick Corea Akoustic Band - Spain Pat Metheny - The First Circle
Moi drodzy, skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd...
57:26
Playlista audycji: Andreas Scholl, Collegium Vocale Gent...
57:12
28 kwietnia 2024
Moi drodzy, tylko rodziców sobie nie wybieramy. Trafiają się losowo. Moja dusza krążąca w...
21 kwietnia 2024
01:53:49
Moi drodzy, jestem w Lizbonie, więc myślę o muzyce i miłości, bo jak inaczej. Z tęsknoty za...
14 kwietnia 2024
01:52:15
Moi drodzy, „człowiek jest mocny”. Jeśli bywa przy tym odrobinę szalony, mogą zdarzyć się...
7 kwietnia 2024
01:53:42
Moi drodzy, przeczytałem ostatnio dawne strofy, tak dziko niepoprawne, że aż je przytoczę dla...
31 marca 2024
01:51:54
Moi drodzy, Wielkanoc. Pora spierać się o sprawy ostateczne.Głęboko wierzący nie mają...
24 marca 2024
01:53:02
Moi drodzy, w Księdze Przyjaciół wydawnictwa Próby przeczytałem takie słowa:„Całe...
17 marca 2024
01:53:15
Moi drodzy, ważne są dedykacje.Książka z paroma słowami od zaprzyjaźnionego autora lub...
10 marca 2024
01:54:23
Moi drodzy, byłem ostatnio w głębokiej depresji. 123 metry poniżej poziomu morza. Danakil....
3 marca 2024
01:53:22
Moi drodzy, dokąd zmierzamy? – że zacznę od ostatniego z trzech pytań fundamentalnych. Cóż,...
25 lutego 2024
01:53:46
Moi drodzy, „jednym z najszczęśliwszych momentów ludzkiego życia jest, jak sądzę, początek...
18 lutego 2024
01:54:35
Leżeli obok siebie w półmroku. Dokładnie siedemdziesiąt lat temu, 18 lutego. Jej głowa...
11 lutego 2024
01:54:34
Moi drodzy, poza chwilą wszystko jest kłamstwem. Melancholik z Rasinari podejmuje myśl Maraia...